Harry Potter i Kamień filozoficzny w promocyjnej cenie!
"Słynny Harry Potter trafił do Gryffindoru, który uczcił to wydarzenie
głośnymi oklaskami. W tym momencie pojąłem, że pewnie nigdy go nie
poznam. Miał swoich przyjaciół i znajomych. I choć był nowy, tak jak ja,
czuł się tu jak u siebie. Mowa dyrektora szkoły - Albusa Dumbledore'a -
wywarła na mnie ogromne wrażenie. Mówił spokojnie, wyraźnie i ciekawie.
Potem rozpoczęła się wytrawna uczta. Myślałem, że będę nielubiany, ale
chwilę później wszyscy Puchoni zaczęli ze mną rozmawiać. Byli ciekawi,
jak trafiłem do Hogwartu. Streściłem im po krótce moje przybycie. Mimo
to, wiele szumu wciąż było wokół postaci małego czarodzieja - Harry'ego
Pottera. "Nie mam różdżki." - pomyślałem. Okazało się, że oprócz mnie,
jeszcze dwóch innych czarodziejów też trafiło do Hogwartu w taki sposób.
Nastepnego dnia od razu wróciliśmy po sprawunki. Było to dziwne, bo
nigdy wcześniej nie byłem na ulicy Pokątnej. Zakręcony świat. Nie
chciałbym tam jednak wrócić sam jak palec.
Moje przygody nie sięgały daleko. Słyszałem coraz nowsze plotki o Potterze, którego pragnąłem poznać. Częściej skupiałem się jednak na nauce. Chciałem być jednym z najlepszych... Ale Hermiony Granger, śliczneh Gryfonki, nikt nie prześcignie. Ta dziewczyna ma ogromne pojęcie o świecie, nie tylko ludzkim, ale i czarodziejskim. Jej rodzice także byli mugolami, tak jak moi. Mimo to wyrazili zgodę na jej uczęszczanie do tak sławnej szkoły. Choć, muszę przyznać, dziewczyna była zawiedzona tylko taką reakcją ze strony rodziców... To kolejna plotka, tak naprawdę. Sam poznawałem Hogwart razem z Bradem - moim nowym kolegą, również Puchonem. Traciliśmy sporo punktów dla Hufflepuffu, ale sporo ich też zarabialiśmy. Wygrywali i tak Gryfoni. Najgorszy był jednak Slytherin. Wiecznie chciał wygrywać... To było takie... żałosne. I wredne. Przecież w tej szkole każdy jest wielki na swój sposób. Szkoda tylko, że oni tego nie rozumieli.
Harry pokonał Voldemorta. O matko! Przecież tego imienia nie wolno wymawiać! No cóż... W ciągu swojego pierwszego roku przeżył też kilka ciekawych przygód... "Tatku, jeśli chcesz ich wysłuchać, mógłbym ci je opowieć. Mimo to, lepiej by było, gdybyś je przeczytał." - powiedziałem. - "Joanna zapisała przygody Harry'ego w swoim notatniku, który stał się słynną książką w Hogwarcie. Może w świecie mugoli też się tak stanie. Przecież oni i tak nie uwierzą." - zaśmiałem się. - "Mimo to, masz." - podałem mu pakunek. - "Jeśli chcesz się więcej dowiedzieć o mojej szkole, przeczytaj. Ja i tak tam wrócę! Będę szczęśliwy, jeśli zaakceptujecie mnie takiego, jaki jestem. A... I jeszcze jedno, tato. Powiedz mamie, żeby spróbowała mnie zrozumieć. Chciałbym żeby ona też zaakceptowała to, że mój świat jest teraz w Hogwarcie." - po czym ucałowałem go w czoło i wyszedłem na dwór, by popatrzeć na rozgwieżdżone niebo. Całe wakacje spędzę tu, w Londynie. Ale za niecałe dwa miesiące wrócę tam, do Hogwartu. Bo teraz tam jest mój dom..."
Opinia by Selenka14
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz